wtorek, 28 lipca 2015

Chorwacja: Rijeka i Opatija

Dwie pary pociągów przemierzają dziennie trasę z Lublany do chorwackiej Rijeki. Podróż trwa 2 godziny 45 minut, bilet w jedną stronę kosztuje 17 euro. Trasa jest niezwykle malownicza, wiedzie przez góry i małe położone „na końcu świata” miejscowości. Tą trasą podążyliśmy i my.W Rijece przesiedliśmy się na autobus do oddalonej o 13 km Opatiji. O Rijece jeszcze za chwilę, najpierw kilka słów o Opatiji.

Podróżując do Opatiji można przenieść się w przeszłość o sto kilkadziesiąt lat wstecz. Miejscowość rozkwitła w XIX wieku. Stanowiła najbardziej popularny nadmorski kurort Austro-Węgier. Architektura centrum miejscowości jest jakby żywcem wyjęta z Wiednia, klimat i roślinność zdecydowanie  należą już jednak do świata śródziemnomorskiego. Opatija w niczym nie przypomina starych miast Istrii, jak Porec czy Rovinj. Wzdłuż głównej ulicy przykuwa wzrok szereg eleganckich hoteli, których fasady przypominają o czasach belle époque. Zupełnie niezwykła jest rozciągająca się na kilkanaście kilometrów, położona na samym brzegu promenada zwana lungomare – idealne miejsce na romantyczne spacery. W maju nocleg dla dwóch osób znaleźć można za ok. 30 EUR.

Ciekawym miejscem jest położone 7 km od Opatiji miasteczko Lovran. Posiada urokliwe choć malutkie stare miasto z wąskimi uliczkami. Dojechać tu można tym samym autobusem miejskim, co z Rijeki do Opatiji, który tutaj kończy bieg.

Lungomare warto podejść do Volosko, administracyjnie części Opatiji. Jest tu mała zatoczka z przyjemną żwirkową plażą. Architektonicznie Volosko to małe miasteczko położone na stromym brzegu. Cześć domów leży nad samym morzem.

Teraz pora jeszcze na Rijekę, największe miasto w zatoce Kvarner, a zarazem największy port handlowy Chorwacji. Miasto może nieco przytłaczać przemysłowymi przedmieściami. W samym centrum nie ma zbyt wielu zabytków, można natomiast przyjemnie spędzić kilka godzin, spacerując m.in. po głównym deptaku miasta – Korzo. Zdecydowanie warto natomiast opuścić wygodne chodniki Rijeki i wspiąć się do górujących nad miastem ruin zamku Trsat oraz sanktuarium Matki Boskiej Trsatskiej. Z samego zamku rozciąga się fantastyczny widok na miasto i zatokę. Do progów sanktuarium natomiast wiedzie z dołu 561 stopni. Obraz czczony w sanktuarium został podarowany w XIV w. przez papieża Urbana V. Wg legendy jego autorem miał być św. Łukasz.  W XIII w. w Trsacie przebywać miały relikwie domu Matki Bożej, które trafiły później do Loreto. Warto podkreślić, iż sanktuarium odwiedził w 2003 r. papież Jan Paweł II. Zdjęcia z jego wizyty prezentowane są w krużgankach urokliwego dziedzińca tuż obok kościoła, pomnik klęczącego papieża znajduje się przed kościołem. Sanktuarium opiekują się franciszkanie. Trsat ma zupełnie inną atmosferę niż samo nieco chaotyczne miasto. To „omodlone” przez tysiące pielgrzymów miejsce emanuje spokojem i zadumą.

 w pociągu na granicy słoweńsko-chorwackiej

 Opatija - nabrzeże

 W Opatiji architektura Europy Środkowej spotyka się ze światem śródziemnomorskim

Zabytkowy kościół św. Jakuba w Opatiji 

 Opatiję odwiedził m.in. Józef Piłsudski

Urokliwa starówka w Lovran 

 Lovran

Lovran 

Leniwe popołudnie w Lovran 

Niewielka plaża w Volosko 

 Strome uliczki Volosko

 Volosko

 Volosko

 Volosko
Widok na Rijekę i zatokę spod zamku 

Zamek w Rijece 

Pomnik Jana Pawła II przed sanktuarium Matki Boskiej Trsatskiej 

Dziedziniec obok sanktuarium 

                                           Sanktuarium Matki Boskiej Trsatskiej 

niedziela, 26 lipca 2015

Słowenia: Lublana

Kameralnie, bezpretensjonalnie i urokliwie – tak krótko można scharakteryzować Lublanę – jedną z najmniejszch stolic w Europie. Miasto liczy sobie zaledwie ok. 250 tys. mieszkańców. Pod względem architektonicznym przypominać może nieco niektóre miasta południowej Polski. Nic w tym dziwnego. Przez długi czas Lublana znajdowała się podobnie jak Małopolska pod panowaniem Habsburgów.

Położenie Lublany sprawia, iż miasta nie sposób nie polubić. Spacerując przez ulice w centrum nierzadko na horyzoncie dostrzeżemy ośnieżone szczyty Alp. Podróż nad Adriatyk zajmie nam nie więcej niż dwie godziny. Przyjemnych wrażeń dostarczy nam również samo centrum słoweńskiej stolicy. Życie koncentruje się nad brzegami niedużej, ale ładnej rzeki – Lublanicy (słow. Ljubljanicy) o dość wartkim nurcie. Nad miastem góruje zamek, do którego dostać się można także kolejką szynową. Kolejnym charakterystycznym obiektem jest kościół franciszkanów o charakterystycznej różowej fasadzie. Rozbudowany potrójny most (zwany także smoczym) przed kościołem przyciąga turystów i ulicznych artystów.

Noclegi w Lublanie nie należą do najtańszych. My zatrzymaliśmy się w prywatnym mieszkaniu znalezionym przez booking.com – Nana's Ljubljana Apartment. Cena za jedną noc to 50 EUR, warunki rewelacyjne – obszerny pokój, duża i dobrze wyposażona kuchnia, przestronny balkon.

Lublanę odwiedziliśmy w maju 2015 r. Dotarliśmy tu autobusem niemieckich kolei – IC-Busem (linia Monachium-Zagrzeb). Przy odpowiednio wczesnej rezerwacji można się załapać na bilet za 19 EUR. Z Lublany nasza podróż wiodła dalej do Rijeki i Opatiji w Chorwacji, ale o tym w następnym odcinku.

Kościół franciszkanów 

 Smoczy most

 Widok ze wzgórza zamkowego - w tle ośnieżone Alpy

Widok ze wzgórza zamkowego 

 Widok ze wzgórza zamkowego na miasto

 Uliczka w centrum

 Nad brzegiem Lublanicy

Krajobrazy na obrzeżach centrum miasta 

 Lublanica, w tle centrum Lublany

Tradycyjna potrawa: Kranjska kiełabasa z chrzanem - pyszne 
                                                                                                                                                      
Štrukli - serowe kluski


sobota, 25 lipca 2015

Korfu - sierpień 2014

Korfu, starożytna Korkyra, najbardziej zielona z greckich wysp zachwyca bogactwem krajobrazów. W niniejszym poście prezentuję zdjęcia z pobytu w sierpniu 2014 r. z najatrakcyjniejszej północnej części wyspy (choć uczciwie przyznaję, że na południu nie byłem). Z czasów starożytnej Korkyry zachowało się niewiele. Stolica wyspy – Korfu (Korkyra) przypomina nieprzypadkowo włoskie miasta. Przez znaczną część swej historii wyspa znajdowała się pod władaniem Wenecjan.

Komunikacja publiczna opiera się na autobusach. Kursują one często (przynajmniej w sezonie), pozwalają dotrzeć do najbardziej atrakcyjnych turystycznie miejscowości. Imponuje sprawność, z jaką kierowcy pokonują kręte drogi (wnętrze wyspy jest górzyste), przeciskając się między gęstą zabudową położonych w interiorze wiosek.

Korfu tradycyjnie przyciąga rzesze brytyjskich turystów. Sporo tu także Rosjan, nie brakuje też naszych rodaków. Poza głównymi ośrodkami (szczególnie w głębi wyspy) można jednak znaleźć spokój i wytchnienie bez tłumów turystów. Warto zwiedzić stolicę wyspy z niezwykle rozległym starym miastem, gdzie bez problemu można „zagubić się” w plątaninie wąskich uliczek. Jeśli chodzi o plaże, to polecam miejscowość Kassiopi w północno-wschodniej część wyspy. U północnej nasady półwyspu, na którym położone jest miasto, znaleźć można dość kameralne zatoczki z krystalicznie przejrzystą wodą i żwirkową plażą.

Ceny noclegów na Korfu w sezonie są znośne. Dwuosobowy pokój na tydzień można znaleźć nawet już za ok. 200 EUR. Ceny posiłków w restauracjach umiarkowane. Za 6-8 EUR można zjeść przyzwoity posiłek (np. musakę).

 Katedra katolicka w mieście Korfu położona tuż obok ratusza

 Dzwonnica cerkwi św. Spirydiona (patron wyspy, otaczane szczególną czcią relikwie świętego znajdują się w świątyni)

 Widok na stare miasto z Nowej Twierdzy

 Zaułki starego miasta

                                                        Zaułki starego miasta
Klasztor Vlacherna na wyspie na obrzeżach miasta Korfu (koło lotniska)

Kassiopi

Kassiopi 

 Kassiopi

Kassiopi 


Kassiopi


 Klify w miejscowości Peroulades (ok. 3 km od Sidari)

Peroulades - klify

Peroulades - klify